Dla 10 proc. gospodarstw domowych marzenie o kupnie własnego mieszkania o powierzchni 50 m kw. jest nierealne do zrealizowania. Musiałyby odkładać na własne „M” każdą zarobioną złotówkę przez 19 lat, a najbogatsi zarabiają na własne „cztery kąty” w dwa i pół roku.
Przeciętne 50-metrowe mieszkanie w dużym mieście kosztowało pod koniec 2018 r. około 313 tys. Zł, jak wynika z szacunków Open Finance. Pod uwagę wzięto informacje na temat faktycznie płaconych kwot za mieszkania w Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. Najtańsza w tym gronie jest Łódź, gdzie przeciętne „M” kosztuje trochę ponad 214 tys. zł. Najdrożej jest w Warszawie, gdzie za 50 m kw. z drugiej ręki trzeba zapłacić średnio ponad 390 tys.
Jak długo trzeba pracować, aby zarobić na zakup takiego lokum? Z szacunków Open Finance wynika, że w firmach, które zatrudniają ponad 9 osób, średnie wynagrodzenie w ubiegłym roku przekroczyło poziom 4,8 tys. zł brutto miesięcznie. To sugeruje zarobki netto w kwocie ponad 3,4 tys. zł miesięcznie. Jeśli ktoś takie pieniądze faktycznie dostaje co miesiąc na konto, to musiałby pracować na przeciętne 50-metrowe „M” w dużym mieście dokładnie 7 lat, 7 miesięcy i 2 dni. Jest to oczywiście tylko teoretyczne rozważanie, bo zakłada stałość cen i wynagrodzeń oraz odkładanie w tym czasie każdej zarobionej złotówki. Gdyby tego było mało, to większość Polaków zarabia mniej, niż sugeruje urzędowa średnia.
– Gdyby uszeregować wszystkie polskie rodziny pod względem dochodów rozporządzalnych, to w 2018 roku 10% najgorzej zarabiających gospodarstw domowych dysponowało budżetem na poziomie 1,4 tys. zł miesięcznie, a co warto podkreślić, mówimy tu o przeciętnej kwocie, za którą całe gospodarstwo domowe musi utrzymać się przez miesiąc – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartosz Turek, analityj Open Finance. – Wartość 50-metrowego lokum odpowiada w tym wypadku prawie 19-letnim dochodom. To po prostu znaczy, że zakup własnego „M” jest kompletnie poza zasięgiem tych gospodarstw domowych.
Okres zbierania na mieszkanie wyraźnie się skraca jeśli weźmiemy pod uwagę przeciętne zarobki kolejnych 10% rodzin. Te trochę lepiej zarabiające miały w 2018 roku do wydania przeciętnie po 2,4 tys. zł miesięcznie. To oznacza, że wartość modelowego „M” odpowiada bez mała 11 rocznym zarobkom. Wciąż wynik za wysoki, aby mówić o realnej możliwości zakupu mieszkania.
– Dopiero czwarta grupa decylowa (30% społeczeństwa zarabia mniej i 60% zarabia więcej) miała w 2018 r. do dyspozycji kwotę 3,2 tys. zł miesięcznie, czyli zbliżoną do pojedynczej średniej krajowej. Takie zarobki pozwoliłyby sfinansować zakup 50-metrowego lokum w hipotetycznym założeniu odkładania każdej złotówki przez 8 lat, a mówimy tu o dochodach rozporządzalnych gospodarstw domowych, a nie kwotach przypadających na osobę – komentuje analityk Open Finance.
Jedynie 10% najbogatszych gospodarstw domowych dysponuje dochodami na poziomie prawie 10,5 tys. zł miesięcznie. Takie zarobki już po 2,5 latach sumują się do kwoty, jaką trzeba dziś zapłacić za 50-metrowe mieszkanie w dużym mieście.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis